Kto by się spodziewał, że niepozorny burak kryje w sobie tyle wartości? Między innymi witamina C, B1, wapń, potas, magnez, sód, a nawet rubid i cez. Taki skład chemiczny sprawia, że to warzywo ma nieoceniony wpływ na ludzki organizm. Buraki pomagają przy złej przemianie materii, nadciśnieniu, odkwaszają organizm, uodparniają i wspomagają zwalczanie przeziębień, a także wykazują działanie przeciwrakowe.
Czerwony barszcz stanowi cudowne panaceum na wszelkiego rodzaju zgagi i "pieczenie w dołku". Oczywiście musi to być barszcz bez octu, najlepiej kiszony, ale ponieważ ja za kiszonym specjalnie nie przepadam (jadłam raz, był okropny, przez co się zraziłam), więc robię barszczyk ze świeżych buraczków.
Raz na jakiś czas kupuję większą ilość buraków, gotuję je w szybkowarze, studzę obieram, ścieram na tarce z dużymi oczkami, pakuję porcje w torebki strunowe i chowam do zamrażarki. Jedno wielkie brudzenie w kuchni, ale mam surowiec nie na jeden, ale na co najmniej kilka pysznych barszczyków :)
Polecam przepis na barszcz z takiej właśnie mrożonej porcji :)
Czerwony barszcz z mięsnym tortellini |
Składniki:
1 duża
marchewka
1 pietruszka
kawałek
korzenia selera
nieduża
dymka – nie miałam pora
1 suszony
podgrzybek
3 ziarenka
ziela angielskiego
1 liść
laurowy
sól
60 dag
buraczków ugotowanych i startych na tarce o dużych oczkach
małe kwaśne
jabłko
1 ząbek
czosnku
szczypta
cukru
świeżo
zmielony pieprz
kwasek
cytrynowy
tortellini z
mięsem (niestety kupne)
Wykonanie:
Buraczki
wyjęłam wcześniej z zamrażarki (nie jest to konieczne, spokojnie można dodać do
wywaru również zamrożone buraczki). Suszonego grzybka bardzo dokładnie
opłukałam. Marchew, pietruszkę i kawałek selera obrałam i opłukałam. W rondlu
zagotowałam 2 litry wody, wrzuciłam przygotowaną włoszczyznę, oczyszczoną
dymkę, suszonego grzybka, ziele angielskie i liść laurowy. Lekko posoliłam.
Gotowałam na wolnym ogniu do miękkości włoszczyzny. Jabłko umyłam (nie
obierałam), przekroiłam na pół i usunęłam gniazdo nasienne. Czosnek obrałam z
łuski. Jabłko, czosnek i rozmrożone buraczki (razem z sokiem, jaki wytworzył
się podczas rozmrażania) dołożyłam do wywaru. Gotowałam jeszcze około 20 minut
nie dopuszczając do wrzenia. Doprawiłam do smaku solą, pieprzem, szczyptą cukru
i kwaskiem cytrynowym. W międzyczasie przygotowałam tortellini według przepisu
na opakowaniu (moje wystarczyło zalać osolonym wrzątkiem na 3-5 minut). Do
talerzy nałożyłam mięsne pierożki i zalałam je gorącym odcedzonym barszczem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przy komentarzu zostaw swoje imię, w odpowiedzi łatwiej będzie mi się do Ciebie zwracać :)
Podziel się fotką dania przygotowanego według mojego przepisu na adres e-mail edyta2204@gmail.com, a z przyjemnością zamieszczę ją w albumie na fb :)