Czy zdarza Wam się kupić za dużo warzyw, a potem martwić co z nimi zrobić, żeby się nie zmarnowały? Mnie się zdarza całkiem często, zaś ostatnio przeceniłam zdolności "przerobowe" moich przyjaciół. Z grillowego spotkania pozostało mi za dużo bakłażana i cukinii, a kupione przedwczoraj na Szembeku pomidory jakoś bardzo dziwnie szybko zaczęły przejrzewać. Pomysł na zagospodarowanie nadwyżek chodził mi po głowie, a że upał nieco zelżał i moje szare komórki podjęły normalną pracę, więc wymyśliłam sobie zapiekankę. Mało mięsa, dużo warzyw, makaron w kształcie o dziwnej nazwie, ser i zioła prowansalskie. PYCHA!
POZOSTAŁE SKŁADNIKI: 1-2 łyżki oleju rzepakowego 1 mały bakłażan 1 cebula cukrówka 1 ząbek czosnku 1 młoda cukinia 3 pomidory czubata łyżka koncentratu pomidorowego 30% zioła prowansalskie sól pieprz 40 dag ugotowanego al’dente makaronu gramigna (waga po ugotowaniu) – mogą też być np. kolanka około 20 dag sera gouda w wiórkach kilka pomidorków koktajlowych masło do wysmarowania formy
WYKONANIE: Pierś przygotowałam sobie dzień wcześniej, bo musiałam coś z nią zrobić. Opłukałam, osuszyłam papierowym ręcznikiem i pokroiłam w kosteczkę. Oprószyłam solą, pieprzem, polałam olejem i octem winnym, wymieszałam, zamknęłam w pojemniczku i odstawiłam do lodówki. NA DRUGI DZIEŃ – przyszedł mi do głowy pomysł na zapiekankę: Makaron ugotowałam al’dente w osolonej wodzie, wg przepisu na opakowaniu, odcedziłam, przelałam zimną wodą. Wszystkie warzywa opłukałam. Bakłażana pokroiłam w plastry grubości około 1 cm, z obu stron posypałam solą, odstawiłam na pół godziny. Wypuszczony sok wytarłam papierowym ręcznikiem, plastry pokroiłam w kostkę. Pomidory nacięłam na krzyż, sparzyłam wrzątkiem, obrałam ze skóry i pokroiłam w dużą kostkę. Cukinię i cebulę pokroiłam w kostkę, ząbek czosnku posiekałam. W rondlu rozgrzałam olej, obsmażyłam kawałki kurczaka, dodałam cebulę i czosnek, a kiedy się zeszkliły, dołożyłam bakłażana i dusiłam pod przykryciem, aż zaczął mięknąć. Następnie dodałam cukinię, a po chwili – pomidory. Wymieszałam, doprawiłam do smaku koncentratem pomidorowym, ziołami prowansalskimi, solą i pieprzem. Dusiłam bez przykrycia, aż odparowała większość płynu. Piekarnik rozgrzałam do 180 stopni z termo obiegiem. Dwa naczynia żaroodporne o wymiarach 22x14 cm wysmarowałam masłem.
Do sosu dodałam ugotowany makaron i połowę wiórków goudy. Dokładnie wymieszałam, rozłożyłam do foremek. Wierzch posypałam pozostałym serem i obłożyłam przekrojonymi na pół pomidorkami koktajlowymi. Zapiekałam przez 20 minut.
Edyto, pyszna zapiekanka! :) A że na Szembeku takie pomidory sprzedają? Nicponie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Robercie :) Co do pomidorów to sama byłam zdziwiona, bo dokonałam zakupu tak gdzie ostatnio, ale poprzednie pomidory były piękne i pyszne :(
Usuńwygląda pysznie :) jutro zagości na moim stole :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Życzę smacznego i będę wdzięczna za recenzję :)
Usuńzapiekanka przepyszna :) jeszcze nieraz z chęcią ją przygotuję :)
UsuńDziękuję za zaufanie i skorzystanie z mojego przepisu :) Ogromnie się cieszę, że smakowała :)
Usuń