Ciasto, w którym zakochałam się od pierwszego kęsa już wiele lat temu. Piekę je 2-3 razy z sezonie porzeczkowym. W tym roku ze względu na dietę zrezygnowałam, bo nie byłabym w stanie oprzeć się wyżarciu połowy blaszki na raz. Kiedy tylko wyjmę ciasto z piekarnika i wystudzę na tyle, że nie poparzy języka, biorę łyżeczkę i wyjadam bezpośrednio z foremki :)
Urok tego
ciasta polega na połączeniu smaków słodkiego i kwaśnego oraz na jego
konsystencji.
Nie, to nie jest pomyłka - w tym cieście nie ma żadnych środków spulchniających ani zapachowych!
Wersja z dodatkiem czerwonego agrestu i borówki amerykańskiej |
Bardzo ciekawe, oryginalne ciasto :) Będę musiała w sezonie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJest rzeczywiście oryginalne, ja je uwielbiam! :)
Usuńwitaj! wspaniałe ciasto! mam b.dużo zamrożonych porzeczek, czy mogę je dodać do ciasta zamrożone-wspaniały blog pozdrawiam! rysiaa
UsuńDziękuję :)
UsuńRysiu, obawiam się, że mrożone porzeczki się "rozciapią", puszczą za dużo soku i ciasto nim przesiąknie, ale oczywiście zawsze możesz spróbować. Ja też mam zamrożone porzeczki, może spróbuje ich użyć do tego ciasta i sama się przekonam.
Póki co, możesz użyć mrożonych porzeczek na przykład to tego ciasta:
http://kuchennezapiskiedyty.blogspot.com/2013/09/biszkopt-z-porzeczkami-i-kremem.html
gwarantuję, że jest bardzo smaczne :)
Pozdrawiam cieplutko :)