Moje drugie (po bardzo długiej przerwie) spotkanie z tilapią. Pierwsze było totalnym rozczarowaniem: kupiłam mrożone tuszki, sprowadzone prawdopodobnie z Azji, które po usmażeniu śmierdziały i smakowały mułem. Tym razem zachęcona przez hostessę do degustacji, skosztowałam usmażonej srebrnej tilapii z naszej krajowej hodowli. Dla mnie rewelka, mąż, człowiek zupełnie "nierybny" zjadł ją w okamgnieniu i stwierdził, że pyszna. Gorąco polecam :)
Tilapia srebrna z kiełkami buraczka |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przy komentarzu zostaw swoje imię, w odpowiedzi łatwiej będzie mi się do Ciebie zwracać :)
Podziel się fotką dania przygotowanego według mojego przepisu na adres e-mail edyta2204@gmail.com, a z przyjemnością zamieszczę ją w albumie na fb :)