Od dawna chodził za mną pomysł na upieczenie kołaczyków z bryndzą i kminkiem, nawet kilkakrotnie kupowałam w tym celu bryndzę, ale ostatecznie lądowała ona na kanapce. Kiedy ostatnio znów ogarnęła mnie na nie ochota, bryndza... grzecznie leżała w sklepie na półce, za to w lodówce królowało opakowanie wędzonego białego sera. Pomyślałam: czemu nie? też słony, tyle, że pachnie inaczej. Efekt widać poniżej. Mnie smakowały bardzo, pewnie dlatego, że mam fazę na wędzony ser, mąż zjadł z apetytem i zaczął fantazjować na temat innego farszu, za to córka stwierdziła, że da się zjeść, ale łba nie urywa. Cóż, o gustach się nie dyskutuje :)
Składniki:
CIASTO: 30 dag mąki pszennej typ 650 + do podsypania bardzo duża szczypta soli – ale bez przesady, bo ser jest słony 25 g świeżych drożdży szczypta cukru około 1 szklanki letniej wody
FARSZ: 20 dag wędzonego białego sera łyżeczka sklarowanego masła 1 mała cebula 1 jajko niepełna łyżka kwaśnej śmietany pieprz
NA WIERZCH: do posmarowania łyżka stopionego masła do posypania kminek lub mak
Wykonanie:
CIASTO: przesianą mąkę wymieszałam w misce z solą, zrobiłam wgłębienie do którego wkruszyłam drożdże, wsypałam cukier i wlałam kilka łyżek letniej wody. Drożdże wymieszałam łyżką, zasypałam je niewielką ilością zagarniętej mąki, przykryłam miskę ściereczką i odstawiłam, aż drożdże zaczęły się burzyć. Dolewając pozostałą letnią wodę, wymieszałam łyżką, a następnie ręką, na podsypanej mąką stolnicy, wyrobiłam dość luźne ciasto. Przełożyłam je z powrotem do miski, przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
FARSZ: cebulę obrałam, drobno posiekałam i usmażyłam na sklarowanym maśle do zrumienienia. Wędzony biały ser rozkruszyłam, dodałam do niego jajko, usmażoną cebulę i śmietanę, doprawiłam do smaku pieprzem, dokładnie wymieszałam.
CIĄG DALSZY: wyrośnięte ciasto przebiłam, lekko zagniotłam, rozwałkowałam dość grubo, szklanką wycięłam krążki i ułożyłam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Każdy krążek posmarowałam stopionym masłem, łyżką wygniotłam w nim wgłębienie i nałożyłam farsz. Wierzch posypałam kminkiem (dla mnie) i makiem (dla reszty rodziny). Blaszkę odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Piekarnik rozgrzałam do 180*C termo obieg. Wstawiłam blaszkę z bułeczkami i piekłam je około 22 minut. Po wyjęciu z piekarnika i lekkim przestudzeniu przełożyłam bułeczki na kratkę kuchenną.
Wyglądają przepysznie;)
OdpowiedzUsuń