Czekodżem, czyli śliwkowa nutella
Lubię powidła śliwkowe, i lubię czekoladę. Już od dłuższego czasu korciło mnie, żeby połączyć obie te rzeczy, ale rozglądałam się za przepisem, który by mi najbardziej odpowiadał. Znalazłam go TUTAJ. Na początek przygotowałam tylko dwa słoiczki czekodżemu, ale że okazał się pyszny (mąż radośnie stwierdził, że smakuje jak rozgnieciona bombonierka J ), więc zrobiłam powtórkę.
SKŁADNIKI - na dwa dżemowe słoiczki:
1 kg dojrzałych
węgierek – waga bez pestek
30 dag cukru
30 g
gorzkiego kakao
łyżka rumu
1/4 szklanki wody
WYKONANIE:
Słoiczki i
nakrętki umyłam, wyparzyłam i osuszyłam.
Śliwki
umyłam, usunęłam pestki, przełożyłam do rondla (dobrze, żeby miał grube dno) i
zasypałam cukrem.
Na wolnym
ogniu doprowadziłam do wrzenia i od czasu do czasu mieszając gotowałam bez
przykrycia do prawie całkowitego odparowania płynu.
Zdjęłam z
palnika i zmiksowałam blenderem. Ponownie postawiłam na palnik.
Kakao
dokładnie wymieszałam z rumem i wodą, przelałam do śliwek.
Całość
wymieszałam i gotowałam jeszcze kilka minut.
Gorącym
dżemem napełniłam słoiczki, natychmiast zakręciłam i postawiłam na 10 minut do
góry dnem.
Z tej ilości składników powidła przygotowały mi się całkiem szybko, ale kiedy potroiłam ich ilość, aby uzyskać odpowiednią konsystencję, musiałam je smażyć aż dwa dni. W zamian za to już nie musiałam miksowałać, bo śliwki dużo lepiej się rozgotowały J
Och, uwielbiam! :) Chyba najlepsza konfitura, jaką w ostatnim czasie jadłam. Nazywam to czekośliwką :D
OdpowiedzUsuńAle świetna nazwa! :D
Usuń