Takie troszkę inne gofry. Skusiłam się na ich wykonanie z czystej ciekawości. Okazały się bardzo smaczne i chrupiące, ale zupełnie nie miałam pomysłu jak je sfotografować. A czasu na to było niewiele, bo stało nade mną stadko łasuchów i wyciągało łapki :) Może następnym razem uda mi się zrobić lepsze fotki, to podmienię.
Gofry na zakwasie
Składniki:
Na zaczyn: 2 szklanki
mąki pszennej typ 650 2 łyżki
cukru 2 szklanki
maślanki naturalnej 1 szklanka
zakwasu pszenno-żytniego* (zimnego, prosto z lodówki) Pozostałe
składniki: 2 duże jajka 1/4 szklanki
roztopionego masła pół łyżeczki
soli 1 łyżeczka
sody oczyszczonej 4 łyżki
cukru (niekoniecznie)
Wykonanie: Rano,
godzina 5.40. Do miski przesiałam mąkę pszenną, dodałam cukier, maślankę i
zimny zakwas. Wymieszałam drewnianą łyżką, miskę okleiłam folią spożywczą i
pozostawiłam w ciepłym miejscu na
kilkanaście godzin. Po południu,
godzina 18.00. Do miski z zaczynem dodałam pozostałe składniki, czyli: jajka,
stopione masło, sól, sodę i cukier. Ciasto zmiksowałam. Rozgrzałam gofrownicę.
Przed nalaniem pierwszej porcji ciasta, przy pomocy silikonowego pędzelka
posmarowałam powierzchnie grzewcze odrobiną oleju. Nalewałam małe chochelki
ciasta i piekłam gofry, aż stały się rumiane i chrupiące – gofrownica 850W
mocy, poziom 5 z sześciu możliwych. Upieczone zdejmowałam drewnianą łopatką i
ustawiałam pionowo opierając o metalową podstawkę z mikrofalówki. Podałam z
bitą śmietaną, dżemem truskawkowym i cukrem pudrem – do wyboru.
*Zakwas
pszenno-żytni otrzymałam w ten sposób: poprzedniego dnia wyjęłam z lodówki swój żytni zakwas chlebowy, i odlałam z niego pół szklanki (do półlitrowego słoika). Po 4 godzinach trzymania w temperaturze
pokojowej dodałam do niego pół szklanki mąki pszennej typ 650 i pół szklanki
przegotowanej letniej wody. Wymieszałam drewnianą łyżką, przykryłam, odstawiłam
na 3 godziny aby zaczął pracować, a następnie wstawiłam na noc do lodówki.
Ciekawy przepis, wypróbuję!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
OdpowiedzUsuń