Ekstrakt cytrynowy
Moich cytrynowych eksperymentów ciąg dalszy...
Odwiedzając jeden z moich ulubionych blogów, natknęłam się na pomysł wykonania domowego zapachu cytrynowego. Pomyślałam "a co mi tam, najwyżej stracę odrobinę wódki", której i tak w zasadzie nie ma kto wypić. Cała robota trwała kilka minut, ekstrakt stoi grzecznie w szafce już prawie dwa tygodnie, potrząsany od czasu do czasu, ma śliczny kolorek i pięknie pachnie. Nie używałam go jeszcze i nie wiem na ile się sprawdzi, ale wierzę w autorkę oryginalnego przepisu, bo jeszcze nigdy mnie nie zawiodła :)
Tylko nie miałam ozdobnej buteleczki i wykorzystałam zwykły słoiczek.
|
Ekstrakt cytrynowy |
Cytrynę bardzo dokładnie wyszorowałam, sparzyłam wrzącą wodą. Zdjęłam z niej skórę, zaś obrany owoc wykorzystałam do przygotowania dżemu cytrynowego.
Ze skórki bardzo dokładnie usunęłam białe albedo. Żółtą część skórki drobniutko pokroiłam i wsypałam do słoiczka o pojemności 200 ml. Wódkę wymieszałam z wodą i zalałam nią skórkę. Dokładnie zakręciłam, wstrząsnęłam w wstawiłam do ciemnej szafki kuchennej (nie wstawiać do lodówki).
W przepisie źródłowym jest podane, że ekstrakt nadaje się do użytku już po 7 dniach, ale pełnię mocy osiąga po około 2 miesiącach. Przechowywany w ciemnym i suchym miejscu, od czasu do czasu wstrząsany zachowuje swoje walory przez rok.
ooo cytrynowego nie robiłam, u mnie właśnie waniliowy się "robi" :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie robiłam waniliowego, też spróbuję :)
UsuńDomowy to domowy - -najlepszy :)
OdpowiedzUsuń