Wymyśliłam sobie, że swój urodzinowy tort ozdobię własnoręcznie wykonanymi różyczkami. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że od od lepienia ozdóbek z gliny minęło już prawie trzydzieści lat i łapki zrobiły się trochę niemrawe. O wiele prościej byłoby odwiedzić pierwszy lepszy market i kupić gotowe ozdoby, ale nie w moim przypadku. Trochę to lepienie trwało, ale koniec końców, mój ośli upór zaowocował w pełni zjadliwymi różyczkami z plastycznej czekolady.
Bardzo się przy ich lepieniu ubawiłam, zajęcie polecam mamom, bo to fajna i smaczna zabawa dla dzieciaczków J
Ozdoby z czekolady plastycznej |
Bardzo lubie czekolade plastyczna i juz kilka razy z niej korzystalam,bardzo dobrze wytlumaczylas jak ja przygotowac i pewnie twoj opis zacheciwiele osob.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Mam nadzieję, że ten opis okaże się przydatny :)
UsuńJa nigdy nie pracowałam z taką czekoladą, ale dziękuje za przepis bo na pewno mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :) Myślę Iwonko, że Hani bardzo spodoba się lepienie czekoladowych ozdób :)
UsuńObawiam się, że w jej wykonaniu to nie jest możliwe bo u niej czekolada dziwnie szybko znika w buzi :)
UsuńA wiesz, u mnie jakoś też znikała, na szczęście w małych dawkach, dzięki czemu wystarczyło jeszcze na tort :D Dlatego nie dziwię się Hani :)
UsuńWyglada bardzo fajnie. Lubie robic ozdoby z czekolady, z dodatkiem miodu jeszcze nie probowalam:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja właśnie spróbowałam po raz pierwszy i wydaje mi się, że z całkiem niezłym skutkiem :)
Usuń