Na powitanie wiosny proponuję kolorowe naleśniki z chrupiącym nadzieniem. Ich piękny kolorek uzyskałam dodając do ciasta koncentrat barszczu czerwonego, zaś napełniłam tym, co akurat było w lodówce. Szybko się zjadają i dobrze smakują :) Z podanych proporcji składników otrzymałam sześć sztuk.
NALEŚNIKI: 1 szklanka
mąki pszennej typ 650 szczypta
soli 1 małe jajko około 1
szklanki mleka 3 łyżeczki
koncentratu buraczanego łyżka oleju
do smażenia
FARSZ: 200 g serka
mascarpone 2 garście
liści insalatino 4 duże
rzodkiewki ok. 10-cio
centymetrowy kawałek młodej cukinii sól pieprz kiełki
rzodkiewki do podania
WYKONANIE:
NALEŚNIKI: Mąkę
przesiać do miski, dodać sól i jajko. Dolewając
stopniowo 0,5 szklanki mleka, zmiksować tak, aby nie było grudek. Odstawić
ciasto na 30 minut. Po tym
czasie, mieszając, dolać koncentrat
czerwonego barszczu i pozostałe mleko do uzyskania konsystencji gęstej
śmietany. Ciasto
powinno ładnie rozlewać się po patelni i nie tworzyć zbyt grubej warstwy. Jeśli jest
jeszcze zbyt gęste dolać troszkę wody. Olej wlać do
miseczki, moczyć w nim złożony papierowy ręcznik kuchenny i smarować patelnię
każdorazowo przed nalaniem porcji ciasta. Usmażyć
naleśniki z obu stron nie rumieniąc ich. Usmażone
naleśniki odkładać na płaski duży talerz, jeden na drugim, do wystudzenia.
FARSZ: Sałatę,
rzodkiewki i cukinię opłukać, dobrze osuszyć. Rzodkiewkę i
cukinię pokroić w słupki. Przestudzone
naleśniki posmarować serkiem mascarpone (tą stronę, która była smażona jako
pierwsza). Na serku
rozłożyć liście sałaty, pokrojone rzodkiewki i cukinię, oprószyć solą i pieprzem. Ścisło
zwinąć w rulony. Każdy
naleśnik pokroić ukośnie na 4 części, podać z kiełkami rzodkiewki.
Witaj Reniu :) Naleśniki zrobiłam w ramach eksperymentu, i muszę przyznać, że naprawdę się udały, koncentrat nadał im fajnego smaku. Już nie pamiętam, kiedy zjadałam naleśniki w takim tempie. :)
świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWitaj Edytko:) fajny pomysł na warzywne naleśniki:)
OdpowiedzUsuńWitaj Reniu :) Naleśniki zrobiłam w ramach eksperymentu, i muszę przyznać, że naprawdę się udały, koncentrat nadał im fajnego smaku. Już nie pamiętam, kiedy zjadałam naleśniki w takim tempie. :)
Usuń