środa, 2 marca 2016
Owsianka daktylowo orzechowa
Nie pamiętam, żeby moja mama i babcia gotowały mi owsiankę. Dlatego moje wspomnienia związane z owsianką dotyczą jedynie kolonii i zimowisk, na które jeździłam od najwcześniejszych szkolnych lat. A tam, niestety, zupy mleczne pozostawiały wiele do życzenia. Pierwszą, zjedzoną z apetytem owsiankę, stanowił kleik na wodzie, który dostałam w szpitalu na obiad po kilku dniach karmienia dożylnego. Był bez soli, bez cukru, kolorem przypominał ścierkę do podłogi, ale w tamtym momencie był najpyszniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek jadłam :)
SKŁADNIKI na
jedną porcję:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przy komentarzu zostaw swoje imię, w odpowiedzi łatwiej będzie mi się do Ciebie zwracać :)
Podziel się fotką dania przygotowanego według mojego przepisu na adres e-mail edyta2204@gmail.com, a z przyjemnością zamieszczę ją w albumie na fb :)