Kiedy
dowiedziałam się, że muszę zrezygnować z pszenicy, najpierw sobie popłakałam,
bo uwielbiam niestety pszenicę pod każdą postacią: słodkie wypieki, kaszę manną
i bulgur, kuskus, naleśniki, racuchy, makarony i ogólnie rozumiane kluchy
wszelkiej maści. Po nieprzespanej nocy ogarnęłam się nieco i pomyślałam „a co
mi tam, coś się wymyśli, na szczęście to tylko pszenica, a nie gluten.
Słodkości dla siebie będę piec z innych rodzajów mąk, a chleb będę kupować
tylko żytni”. Odwiedziłam kilka sklepów spożywczych i piekarni, i nie powiem,
mina mi zrzedła. Praktycznie każdy chleb „żytni” zawierał sporą domieszkę mąki
pszennej. Tylko w jednej piekarni znalazłam chleb bez pszenicy, kupiłam na
spróbowanie, ale wyglądał on jak beton, smakował jak beton, a kosztował jak
sztabka złota. Niby bez chleba można żyć, ale ja sobie nie wyobrażam mojego codziennego
śniadanka o 5.30 rano, bez przyzwoitej kanapki.
Zakasałam więc rękawy, nastawiłam zakwas, bo mój poprzedni, zaniedbany biedulek, dawno już umarł, i
zaczęłam wypiekać swój własny 100% żytni chleb na zakwasie. Zakwas
przygotowałam według tego przepisu, użyłam jednak do niego mąki
pełnoziarnistej.
I niespodzianka!
Chleb posmakował zarówno koleżankom z pracy (rozmnożony zakwas i przepis trafił
w ręce czterech osób, które nie dość, że upiekły swój pierwszy w życiu chleb, to
jeszcze wciągnęło je to zajęcie i zaczęły eksperymentować z recepturą), jak i
córce i mężowi. Mój połówek wprawdzie lubi mnie chwalić i często mówi miłe
rzeczy, ale nic do tej pory nie ucieszyło mnie tak jak jego słowa, że to
najlepszy chleb jaki jadł w życiu! JTak więc już
od trzech miesięcy w ogóle nie kupuję pieczywa. Rodzina dwu, może trzykrotnie
kupiła sobie kajzerki, ale niezjedzone sczerstwiały w chlebniku.
Ten chlebek
piekę co kilka dni i zajadamy go wszyscy, ale co jakiś czas, z lepszym lub
gorszym skutkiem, eksperymentuję również z pieczywem całkowicie bezglutenowym.
Bo kto to wie, może i pozostałe zboża glutenowe będę musiała z czasem
całkowicie odstawić – tfu tfu tfu, oby nie!
Jeśli za
pierwszym razem chleb Wam nie wyjdzie jak należy, nie przejmujcie się, mój
pierwszy też nie był idealny. Wypiek wymaga czasu i cierpliwości, więc trzeba
się w nią uzbroić, bo tu się nic nie przyspieszy.
I jeszcze
jedna, bardzo ważna uwaga – do wyściełania foremki nie używajcie papieru z
biedronki. Jest on bardzo fajny, dość gruby i nie wybielany, ale nie sprawdza
się przy wypiekach nie zawierających tłuszczu. Ostatnie chlebki skubałam z tego
papieru po kilkumilimetrowym kawałeczku przez ponad godzinę L
SKŁADNIKI
NA KEKSÓWKĘ O WYMIARACH 9X27 CM:
ZACZYN:
- 100 g mąki
żytniej pełnoziarnistej
- 50 g mąki
żytniej typ 720
- 100 g
aktywnego zakwasu z mąki żytniej pełnoziarnistej (kilka godzin po dokarmieniu)
- 200 ml
letniej wody
CIASTO
WŁAŚCIWE:
- cały zaczyn
- 400 g mąki
żytniej typ 720
- 2 łyżeczki
soli
- około 300-320 ml
letniej wody
WYKONANIE:
Składniki
zaczynu umieścić w plastikowej misce, wymieszać drewnianą łyżką, dość szczelnie
przykryć torebką foliową i odstawić w ciepłe miejsce na 12 godzin. Zaczyn
powinien nieco urosnąć i mocno bąbelkować.
W ciemnożółtej misce zaczyn po dwunastu godzinach wyrastania. Widać jak pięknie bąbelkuje :) |
Keksówkę
wyłożyć papierem do pieczenia, lub posmarować olejem i obsypać otrębami.
W drugiej
misce wymieszać mąkę z solą, dodać wyrośnięty zaczyn i mieszając drewnianą
łyżką, dolewać stopniowo letnią wodę. Mieszać tylko do połączenia składników,
nie wyrabiać. Ciasto powinno być dość gęste, na tyle aby ciężko odklejało się
od łyżki.
Przełożyć je
do przygotowanej foremki, wyrównać powierzchnię,przykryć torebką foliową (tą,
która już przydała się nam do okrycia zaczynu) i odstawić na... no właśnie i tu jest problem. Za każdym razem ciasto wyrasta mi inaczej. Raz wystarczy godzina, innym razem dwie, a nawet dwie i pół.
Ciasto świeżo nałożone do foremek |
Przez ten
czas nie ruszać foremki, nie przesuwać jej. Po godzinie wyrastania delikatnie
zajrzeć czy już wypełniło foremką, jeśli nie, zostawić jeszcze na pół godziny.
Nie można pozwolić ciastu wyrastać za długo, ponieważ może wówczas opaść
podczas pieczenia.
Ciasto już pięknie wyrośnięte |
Piekarnik
rozgrzać do 210 stopni (190 stopni z termo obiegiem).
Keksówkę
odkryć, delikatnie przenieść do gorącego piekarnika.
Piec 60
minut.
Chleb
pozostawić na kilka minut w foremce, a następnie wyjąć go z niej i wystudzić na
kratce kuchennej.
Chlebek po wyjęciu z piekarnika |
100 g aktywnego zakwasu z mąki żytniej pełnoziarnistej (kilka godzin po dokarmieniu) co to jest nie rozumiem?
OdpowiedzUsuńZakwas przechowywany w lodówce wyjmujemy z niej, czekamy aż nabierze temperatury pokojowej, dodajemy po pół szklanki mąki żytniej i letniej wody, dokładnie mieszamy. To jest właśnie dokarmianie zakwasu.
UsuńTeraz trzeba poczekać minimum dwie godziny, aż zakwas wznowi fermentację (czyli zacznie wytwarzać bąbelki) i sporządzić zaczyn.
Wygląda świetnie :) a propos papieru, to dzięki za info, wiem już czemu mój ostatni chleb sie przykleił, choć wiele papierów ma niestety tę wadę, ale można też papier potraktować tak jak foremkę, posmarować olejem i ewentualnie np. otrębami (u mnie mozna dostać owsiane i gryczane, niestety sporo droższe od pszennych) i tego sposobu spróbuję nastepnym razem.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie cierpię przygotowywać foremek do wypieków, gdybym tylko mogła zwalić tą czynność na kogoś innego, zrobiłabym to z największą radością :) Nie chcę nakładać ciasta bezpośrednio do foremek, bo niestety po kwaśnym wypieku zaczynają błyskawicznie rdzewieć.
Ja od długiego czasu używam papieru marki tesco pakowanego po 20 metrów i nigdy dotąd się na nim nie zwiodłam. Po ostatnim skubaniu papier biedronkowy schowałam głęboko w szafce, na czarną godzinę i natychmiast pognałam po mój niezawodny :)
Ja mogę jeść pszenicę, ale pieczywo żytnie piekę co tydzień, bo bardzo lubię. Twój przepis też wypróbuję : )
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło :) Daj proszę znać, czy udał się i czy smakował :)
UsuńJa swój pierwszy chleb na zakwasie musiałam wyrzucić :/ zakwas stoi sobie w lodówce więc wypróbuje Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńOjej, to szkoda :(
UsuńMnie na szczęście na tyle razy co go piekłam, tylko raz wyszła cegła. A wszystko przez to, że nie poczekałam aż wystarczająco wyrośnie. W sumie i tak go zjedliśmy, chociaż miał, jak to określił mąż "duży ciężar właściwy" :)
Jeśli lubisz żytni chlebek, upiecz go koniecznie. Ja do swojego następnym razem dodam pestek słonecznika :)
Z całego zaczynu jest 1 czy 2 chlebki? Ile foremek mam użyć?
OdpowiedzUsuńZ podanych proporcji wyjdzie nam jeden chlebek. Ja zawsze podwajam składniki i piekę od razu dwa bochenki :)
Usuńzrobiłam go, nie wyszedł mi tak jak tobie :)
Usuńale był pyszny :)
Mój pierwszy też nie był najpiękniejszy, ale nie poddałam się i teraz wychodzi wspaniały :)
UsuńBardzo cieszę się, że mimo wszystko smakował :)
Pięknie wyglada Twój chlebek!
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować Twoj przepis!
Dziękuję Ninko :) Polecam chlebuś, bo jest naprawdę pyszny, uwielbia go cała moja rodzinka :)
UsuńA czy można na przykład dać samą mąkę żytnią typ 720 ?
OdpowiedzUsuńMożna
Usuńa czy można dać samą mąkę żytnią typ 720 ?
OdpowiedzUsuń