Ciasto (chociaż mąż twierdzi, że to nie ciasto, a kajzerki z dżemem jabłkowym) pachnące cynamonem z lekką nutką dzikiej róży. Właściwie nie lekką, ale tak subtelną, że jak dla mnie nie do uchwycenia :D Ale ja już taki zapachowy dziwoląg jestem... Jest pyszne zarówno na zimno, jak i na ciepło, choć wówczas trudno jest wyjąć je z formy, ale za to zdecydowanie szybciej się je zajada :D Do jabłek trzeba dodać sporo cukru, ale to dlatego, że "ciasto" z kajzerek wcale nie jest słodkie, ale jak ktoś słodkiego nie lubi (nie do wiary, ale są i tacy :D), może zmniejszyć jego ilość. Piękna złota rosa na bezie to niezamierzony efekt uboczny. Z pianą trzymałam ciasto w piekarniku na tyle długo, że, jak wszyscy twierdzą, nie powinna była się podobno utworzyć, a tu proszę... kropelki jak marzenie :D
No i na koniec uwaga - kroić nożem moczonym w ciepłej wodzie, inaczej beza będzie się do noża kleić.
SKŁADNIKI:
4 czerstwe kajzerki
1,5 szklanki mleka
3 żółtka
4-5 dag masła
MASA JABŁKOWA:
1 kg jabłek
3 czubate łyżki cukru
3 łyżki syropu różanego
płaska łyżeczka cynamonu
BEZA:
3 białka
2 czubate łyżki cukru
DODATKOWO:
masło do formy
WYKONANIE:
Jabłka umyć, obrać, usunąć gniazda nasienne, miąższ zetrzeć na dużych oczkach, dodać cukier i gotować do odparowania płynu.
Dodać cynamon, syrop różany, dokładnie wymieszać.
Kajzerki pokroić w poprzek na kromki takiej grubości, aby wystarczyły na wyłożenie dwóch warstw w formie. Białka oddzielić od żółtek, białka odstawić, żółtka roztrzepać z mlekiem. Formę do zapiekania wysmarować masłem (u mnie 27x16 cm). Piekarnik rozgrzać do 180 stopni (160 z termo obiegiem). Kromki bułki zanurzać w mleku z żółtkami i układać na dnie formy jedna przy drugiej.
Na warstwę bułek wyłożyć masę jabłkową, a na niej ułożyć drugą porcję umoczonych w mleku kromek.
Na wierzchu rozłożyć cienkie plasterki masła.
Piec 15-20 minut. Na pięć minut przed końcem pieczenia przygotować bezę. Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec dodać po trochu 2 czubate łyżki cukru. Masę wyłożyć na wyjęte z piekarnika ciasto i natychmiast włożyć je do niego z powrotem.
Zmniejszyć temperaturę o 20 stopni i dopiekać jeszcze, aż piana ładnie się zrumieni. U mnie to trwało około 25-30 minut.
Inspiracja: „Serniki i szarlotki” Aleksandra Chomicz, Alina Stradecka.
wyglada apetycznie.w tym tygodniu upieke.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Proszę dać znać jak się udała :)
UsuńNo proszę, ale nowinka! O takiej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
świetny pomysł z tymi kajzerkami ! :)
OdpowiedzUsuńCzerstwe kajzerki wykorzystuję na różne sposoby, a ten jest wyjątkowo smaczny, polecam :)
Usuń