KRUCHE CIASTECZKA Z WITRAŻYKIEM

Przepis pochodzi z ubiegłego roku, zdjęcia robione jeszcze na starym mieszkaniu, ale dobrze pamiętam jak to było :)

Ponieważ pierniczki miałam już upieczone i stwierdziłam, że spokojnie ich wystarczy, postanowiłam upiec kruche ciasteczka. I wcale nie dlatego, że potrzebowałam kruchych ciasteczek, ale dlatego, że baaaardzo chciałam spróbować jak robi się wypieki z witrażykiem. Zabawa była przednia, szczególnie kiedy kruszone landrynki poprzerywały foliową torebkę, a nawet ściereczkę, w którą były zawinięte. Okruszki latały po całej kuchni :(  Może ktoś ma jakiś patent na bezszkodowe kruszenie landrynek?

25 dag mąki pszennej
12 dag masła
6 dag cukru pudru
1 żółtko
szczypta soli
opakowanie 16 g cukru wanilinowego
ewentualnie 1-2 łyżki śmietany
kolorowe landrynki

 Mąkę z cukrem pudrem przesiałam na stolnicę, dodałam zimne masło i posiekałam je z mąką przy pomocy noża, aż powstały grudki wielkości ziarenka grochu. Dodałam cukier wanilinowy i żółtko. Zarobiłam je najpierw nożem, a następnie szybko dłońmi tak, aby składniki ciasta ładnie się połączyły. Jeśli ciasto jest zbyt suche i nie chce się zagnieść, można dodać do niego troszkę śmietany. Ciasto uformowałam w kulę, zawinęłam w folię spożywczą i odłożyłam na 1-2 godziny do lodówki.
Landrynki pokruszyłam w woreczku przy pomocy tłuczka do mięsa. Oczywiście każdy z kolorów osobno.
Blachę wyłożyłam papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzałam do 160°C z termoobiegiem.
Zimne ciasto rozwałkowałam na stolnicy podsypanej niewielką ilością mąki na grubość 3-5 mm. Foremką wykroiłam ciasteczka o kształcie gwiazdek i kwiatuszków, i ułożyłam je na blasze. W ciasteczkach wycięłam okienka i wsypałam w nie pokruszone landrynki – z niewielką górką. Blachę wstawiłam do nagrzanego piekarnika, piekłam ok. 12-15 minut do lekkiego zrumienienia ciastek i rozpuszczenia się landrynek. Ciastka zdjęłam z blachy dopiero po lekkim przestudzeniu, kiedy landrynki stwardniały.