Ciasto
wykonane na specjalne zamówienie mojego męża, który uwielbia zarówno sernik,
jak i suszone śliwki.
Łaciaty sernik z suszonymi śliwkami
Składniki: 1 kg sera
trzykrotnie mielonego na sernik 6 jajek 25 dag
miękkiego masła 20 dag cukru opakowanie
16 g cukru wanilinowego kilka kropli
olejku rumowego 4 łyżki mąki
pszennej + odrobina do oprószenia śliwek 2 łyżki mąki
ziemniaczanej 2 łyżeczki
proszku do pieczenia szczypta
soli łyżka kakao 8 dag
suszonych śliwek kalifornijskich – miałam tylko tyle, ale spokojnie można dać
nawet podwójną ilość
Wykonanie: Mąkę
pszenną, mąkę ziemniaczaną i proszek do pieczenia przesiałam. Blachę o wymiarach
34x23 cm wyłożyłam papierem do pieczenia. Śliwki
pokroiłam na ćwiartki, oprószyłam mąką i wymieszałam. Białka
oddzieliłam od żółtek. Miękkie
masło spieniłam mikserem, dodałam cukier, cukier wanilinowy i olejek rumowy, utarłam.
Nie przerywając miksowania pojedynczo dodałam żółtka, następnie po łyżce ser, a
na koniec, na małych obrotach, obie mąki przesiane z proszkiem do pieczenia.
Całość jeszcze chwilę miksowałam do dokładnego połączenia się składników. Białka
ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę, dodałam do masy serowej i delikatnie
wymieszałam łyżką. Piekarnik
rozgrzałam do temperatury 160 stopni z termo obiegiem. Część masy
serowej odłożyłam do mniejszej miseczki – zrobiłam to na oko, tak może z 1/6
całości – dodałam do niej kakao i dokładnie wymieszałam. Do pozostałej,
większej części masy dodałam pokrojone śliwki, wymieszałam i przełożyłam ja do
blaszki. Na wierzchu łyżką porozkładałam nieregularne pacynki kakaowej masy.
Patyczkiem do szaszłyków, zanurzając go aż do dna blaszki, narysowałam esy
floresy. Wstawiłam blachę do nagrzanego piekarnika. Piekłam 1 godzinę, z czego
przez pierwsze 30 minut w temperaturze 160 stopni, a następnie zmniejszyłam ją
do 155 stopni, bo uznałam, że za szybko się przypieka. Ciasto wystudziłam w
lekko uchylonym piekarniku.
Na pewno bardzo smaczny. Też robię podobny sernik tylko bez śliwek no i moje porównanie nie będzie tak piękne jak Dominiki bo u mnie dzieci nazwały go"sernik z mazajami" i tak już zostało.
na ostatnim zdjęciu wygląda jakby siedziały na nim motylki :)
OdpowiedzUsuńOjej, jakie ładne porównanie :)
UsuńNa pewno bardzo smaczny. Też robię podobny sernik tylko bez śliwek no i moje porównanie nie będzie tak piękne jak Dominiki bo u mnie dzieci nazwały go"sernik z mazajami" i tak już zostało.
OdpowiedzUsuńHihi, też fajnie, dzieci są bardzo spostrzegawcze :)
Usuń