Któż z nas nie lubi świeżego chleba? A kiedy ten chleb zostanie własnoręcznie upieczony? Zapach wypełnia każdy zakątek mieszkania, a ja nie mogę doczekać chwili, kiedy zostanie wyjęty z piekarnika i wystudzony. Wtedy odkrawam piętkę i... zaczyna się wojna o to, kto z domowników pierwszy zatopi w niej zęby :)
Najbardziej lubię chleb upieczony na zakwasie, dlatego podaję przepis na własny zakwas. Żeby go wykonać nie potrzeba żadnych szczególnych umiejętności, wystarczy tylko odrobina czasu i cierpliwości. Oczywiście później trzeba o niego dbać, karmić co najmniej raz na tydzień oraz od czasu do czasu przeprowadzać do czystego, wyparzonego słoika. Odwdzięczy się nam z nawiązką i będzie służył bardzo, bardzo długo :)
Gotowy do użycia pięknie fermentujący zakwas |
4x po pół szklanki mąki żytniej typ 720
4x po pół szklanki przegotowanej letniej wody
PIERWSZY DZIEŃ RANO (godzina jest dowolna, taka, jaka
nam pasuje, byleby była codziennie ta sama): „Kompotowy” słoik o
pojemności 0,9 litra dokładnie wymyłam i wyparzyłam wrzątkiem. Kiedy
przestygł, wsypałam pół szklanki mąki i wlałam pół szklanki wody (tylko
nieco cieplejszej niż temperatura pokojowa). Dokładnie wymieszałam
drewnianą łyżką tak, aby nie było grudek. Słoik nakryłam kawałkiem folii
aluminiowej i odstawiłam w ciepłe miejsce bez przeciągów, czyli do
pokoju, w którym panuje temperatura ok. 24 stopni. Wieczorem, po 12
godzinach, zakwas dokładnie przemieszałam i ponownie odstawiłam.
DRUGI DZIEŃ RANO: Dokarmiłam zakwas po raz pierwszy, to
znaczy dosypałam pół szklanki mąki i dolałam pół szklanki wody.
Dokładnie wymieszałam drewnianą łyżką i odstawiłam na 12 godzin.
Wieczorem przemieszałam zakwas.
TRZECI DZIEŃ: Powtórzyłam wszystkie czynności z drugiego dnia.
CZWARTY DZIEŃ RANO: Do słoika wsypałam pół szklanki
mąki, dolałam pół szklanki wody i dokładnie wymieszałam. Po około 3
godzinach zakwas był gotowy do użycia, więc wzięłam się za pieczenie
chlebka. Odebrałam potrzebną mi ilość zakwasu, zaś resztę wstawiłam do
lodówki.
Tak wygląda zakwas kilka godzin po drugim dokarmieniu |
Zakwas trzeba zamieszać również wtedy, kiedy chce uciec ze słoika.
Myślę, że optymalną temperaturą do jego wyrastania będzie 25-26 stopni.
POWODZENIA! :)
To dzięki Tobie Edytko uwierzyłam, że zakwas się uda i piekę sobie już na zakwasie chlebki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyczerpujący i zrozumiały dla każdego opis przygotowania zakwasu :)
Cieszę się Ewuniu, że Ci się udało, i że możesz rozpieszczać swoich chłopaków domowym chlebkiem :) Mój zakwas tez jest wspaniały: wczoraj musiałam upiec chlebek, bo przedwczoraj po pracy zastałam w sklepie już tylko okruchy, i wyobraź sobie, że tak pracował, aż mi ciasto z foremek wykipiało :)
OdpowiedzUsuń