Znacie to?
Na straganach olbrzymi wybór owoców, więc do koszyka wpadają po kolei jabłka, gruszki, śliwki... itp. mniej lub bardziej sezonowe pyszności. A potem te mniej chodliwe, lub zakupione w większej ilości, leżą sobie w koszyku i marnieją w oczach.
Ja to niestety znam, a ponieważ nie lubię wyrzucać żywności, zazwyczaj smażę wtedy racuchy, albo piekę jakieś szybkie ciasto, do którego wtykam niechciane owoce. Zarówno ciasto, jak i racuchy wzbudzają entuzjazm moich domowników, jedno i drugie znika w ekspresowym tempie, a problem nadwyżek zostaje w smaczny sposób rozwiązany :)
Kakaowo cynamonowo
imbirowa babka dyniowa z czekoladowym szlaczkiem, pachnąca i wilgotna, nawet drugiego dnia po upieczeniu była cudownie smaczna :)
Przepis
źródłowy TUTAJ.
Pyszne i
błyskawiczne danie przygotowane przez Powtwora – to miło kiedy czasem, dla
odmiany, ktoś ugotuje obiad dla mnie :) Było baaaaardzo smacznie, a że przygotowanie trwa tyle czasu, ile zagotowanie wody+ugotowanie makaronu więc przepis gorąco polecam, szczególnie osobom tak zagonionym jak ja ostatnio :)
Przekładane deserki mają tą cudowną zaletę, ze można je komponować w nieskończenie dowolny sposób. Do tego wykorzystałam końcówki produktów zalegających w lodówce, a okazał się tak pyszny, że zjedliśmy go już przed obiadem, więc z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że najlepiej go podawać zanim rozmiękną wafelki :)
Bardzo chude, kruche mięso do kanapek. Zamiast środkowego, można użyć schabu karkowego - będzie bardziej... soczyście.
Zdaniem Powtwora najlepszy krupnik, to krupnik z grzybami, i nieważne czy są to grzyby świeże czy suszone. Dzisiaj polecam gęstą, sycącą, pachnącą zupę - remedium na jesienną szarugę :)
Trochę żałuję, że nie wzięłam udziału w tegorocznym szaleństwie pieczenia rogali marcińskich, ba... jakichkolwiek rogali. W moim otoczeniu nigdy nie było tradycji ich jedzenia, ale nic dziwnego, nie ten rejon kraju. Tak naprawdę w całym swoim życiu zjadłam jednego, jedynego, najprawdziwszego rogala świętomarcińskego, przywiezionego przez szefa jakieś dwa czy trzy lata temu. Był cudownie pyszny i wart swojego tysiąca kalorii :)
Ale rogalami zajmę się może w przyszłym roku, a póki co zapraszam na ciasto dyniowo-marchewkowe Mistrza Cukierników. Przepis znalazłam na ulotce z Lidla i postanowiłam go wypróbować. Ciasto jest dość słodkie, mocno wilgotne i ma... oryginalny smak. Nie mam na myśli, że jest niesmaczne, jest po prostu inne ze względu na zawartość dość dużej ilości musu dyniowego, który moim zdaniem w nim dominuje. A czekoladowo-serowa polewa, to mistrzostwo, zakochałam się w jej smaku :)
Szybka, nieźle wyglądająca i smaczna sałatka z kupnych pierożków. Można ją zrobić z mniejszych pierożków, czyli tortellini, ale ja użyłam większych - tortelloni, ponieważ wcześniej miałam okazję sprawdzić ich smak i przypadł mi on do gustu. Sałatka świetna nie tylko na imprezę. U mnie sprawdziła się zarówno jako danie obiadowe, jak i drugie śniadanie w pracy. Gorąco polecam :)
Piękne kolorystycznie, bogate smakowo placki ziemniaczane z dodatkiem cukinii i papryki. Troszkę inne od tradycyjnych, ale gwarantuję, że smaczne :)
Tak, owszem, zdarza mi się korzystać z kostek rosołowych. Nie za często, ale jednak, bo nie zawsze mam czas na gotowanie wywaru mięsnego. Do tej zupy również użyłam kostki, ale jeśli ktoś zechce wypróbować przepis, proponuję jednak domowy wywar z kurczaka, będzie jeszcze smaczniej.
Mąż
spałaszował zupę z ryżem na sypko, a ja ze świeżą kajzerką, ale doskonale
smakuje również bez dodatków.
Dzisiejsze przedpołudnie spędziłam robiąc za kierowcę, i nie ukrywam, że do domu wróciłam dość zmęczona, z bolącą głową i kompletnym brakiem chęci na wystawanie przy kuchni.
Dlatego przygotowałam szybki, niekłopotliwy, a przy tym bardzo smaczny obiad - jajka zapiekane na boczniakach, które podałam w towarzystwie pieczonych ziemniaków i surówki z kapusty pekińskiej.
Od wielu lat lubię pleśniaka, i od wielu lat go jadałam, ale zawsze u kogoś, i zawsze z powidłami śliwkowymi. Sama go dotąd jeszcze nie piekłam. Jakież było moje zdziwienie, kiedy przegladając mój bardzo stary zeszyt z przepisami, znalazłam w nim ciasto pod nazwą "Frutka", które okazało się niczym innym, tylko pleśniakiem. Ponad dwadzieścia lat temu przepis podyktowała mi go moja ukochana Ciocia Zosia. Pamiętam, jak siedziałam w jej kuchni, przy stole nakrytym wzorzystą ceratą, z długopisem i zeszytem w kratkę, a ona krzątając się przy węglowej kuchni gotowała jedną ze swoich pysznych zup jarzynowych i z pamięci podawała mi recepturę ciasta. Dotąd jakoś nie miałam okazji go upiec...
I tym razem też nie upiekłam. Troszkę przerobiłam recepturę po swojemu i wyszedł mi cudownie kruchy, aromatyczny pleśniak z pigwą, który pojechał z nami w gości. Na marginesie dodam, że wróciliśmy do domu z pustą blaszką, więc sądzę, ze chyba smakował :)
Zdjęcia robiłam w "terenie", żałuję, że nie są zbyt ładne.

I kolejne jarzębinowe dzieło, tym razem, w odróżnieniu od słodkiej KONFITURY, coś wytrawnego. Lekko słodki, lekko gorzki, lekko pikantny i pachnący czosnkiem chutney do mięs - zdecydowanie dla koneserów. Próbowałam go podczas pakowania w słoiczki, ale ciekawa jestem, czy podczas leżakowania smaki lepiej się nawzajem przenikną... przypuszczam, że tak :)
Do wykonania przetworów z jarzębiny przymierzałam się już od bardzo długiego czasu. Ale w tym roku postanowiłam, że albo teraz, albo nigdy. Przygotowałam więc konfiturę z dodatkiem jabłek i gruszek. Nie powiem, aby mnie mocno zachwyciła, bo chyba jednak nie przepadam za jarzębiną, która pomimo dość długiego mrożenia i tak oddała konfiturze sporo charakterystycznej dla siebie goryczki.
Ale przepis jest sprawdzony, a konfitura mimo wszystko i tak zostanie przez nas zjedzona.
Według mnie to przysmak dla osób poszukujących oryginalnych smaków :)
Cudownie aromatyczne i niebiańsko kruche ciasteczka korzenne z dodatkiem suszonej żurawiny. Przepis prosty do bólu, ciasto łatwe w obróbce, wygodne, bo można je zagnieść nawet dwa dni wcześniej i spokojnie przechować w lodówce.
Były miłym dodatkiem do gorącej herbaty, którą chętnie wypiliśmy po odwiedzinach grobów bliskich...
Brokuła jadam ugotowanego al'dente, inny mi nie smakuje. Dlatego kiedy ostatnio z lekka o nim zapomniałam i za długo pozostał na palniku, nie byłam w stanie go skonsumować. A że napatrzyłam się ostatnio na przeróżne odmiany kopytek, stwierdziłam, że czemu nie? Dogotuję ziemniaki i zrobię swoją wersję tych klusek - brokułową.
Lekka zupa kalafiorowa, bez mięsa, ale z włoszczyzną obsmażoną na sklarowanym maśle. Pierwszy raz przyprawiłam ją świeżo otartą gałką muszkatołową i jestem zachwycona osiągniętym efektem :)
Czasem warto się zmobilizować i zrobić porządki na dysku swojego komputera. Dzięki temu natknęłam się na cudem zapodziany przepis na domowe powidła śliwkowe. Wprawdzie już raczej sezon na węgierki dobiegł końca, ale może przepis przyda się komuś w przyszłym roku :)
Takie domowe powidła zawsze warto mieć w spiżarni, bo stanowią doskonały dodatek nie tylko do pieczywa, ale również naleśników, racuszków, czy ciast.