piątek, 8 lutego 2013

Fasolka po bretońsku


Doskonałe danie na zimowy obiadek. Kiedy na dworze chłód i niepogoda, miło jest zjeść solidny, syty i rozgrzewający posiłek. A co potem? No cóż... coś za coś :D


Fasolka po bretońsku


Składniki:
40 dag fasoli piękny Jaś karłowy
30 dag cienkiej kiełbasy
1 średnia cebula
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka smalcu wytopionego z wędzonego podgardla
10 dag koncentratu pomidorowego 30%
liść laurowy
4 ziela angielskie
sól
pieprz
cukier
słodka i ostra papryka w proszku
mielony kminek
majeranek


Fasolka po bretońsku


Wykonanie:
Fasolę przebrałam, dokładnie wypłukałam, zalałam wodą i zostawiłam na kilkanaście godzin aby napęczniała. Po tym czasie ugotowałam ją do miękkości w tej samej wodzie, w której się moczyła. Odparowany płyn uzupełniałam sukcesywnie dolewając zimną wodą. Posoliłam dopiero kiedy była miękka, dodałam ziele angielskie i liść laurowy. Kiełbasę pokroiłam w kostkę, obsmażyłam na rozgrzanym smalcu, dołożyłam posiekany czosnek i pokrojoną w kosteczkę cebulę i smażyłam aż się zeszkliła. Dołożyłam koncentrat pomidorowy, wszystko razem chwilę przesmażyłam i dodałam do gotującej się fasoli. Doprawiłam do smaku solą, pieprzem, szczyptą cukru, papryką w proszku, kminkiem i majerankiem. Pogotowałam jeszcze kilkanaście minut, aż smaki się połączyły, a sos trochę zgęstniał. Nie zagęszczałam sosu, bo zawsze gotuję fasolkę dzień wcześniej, a przez noc sam pięknie gęstnieje.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przy komentarzu zostaw swoje imię, w odpowiedzi łatwiej będzie mi się do Ciebie zwracać :)

Podziel się fotką dania przygotowanego według mojego przepisu na adres e-mail edyta2204@gmail.com, a z przyjemnością zamieszczę ją w albumie na fb :)