Fasolka po bretońsku
Doskonałe danie na zimowy obiadek. Kiedy na dworze chłód i niepogoda, miło jest zjeść solidny, syty i rozgrzewający posiłek. A co potem? No cóż... coś za coś :D
|
Fasolka po bretońsku |
Składniki:
40 dag
fasoli piękny Jaś karłowy
30 dag
cienkiej kiełbasy
1 średnia
cebula
1 ząbek
czosnku
1 łyżeczka
smalcu wytopionego z wędzonego podgardla
10 dag
koncentratu pomidorowego 30%
liść laurowy
4 ziela angielskie
sól
pieprz
cukier
słodka i
ostra papryka w proszku
mielony
kminek
majeranek
|
Fasolka po bretońsku |
Wykonanie:
Fasolę
przebrałam, dokładnie wypłukałam, zalałam wodą i zostawiłam na kilkanaście
godzin aby napęczniała. Po tym czasie ugotowałam ją do miękkości w tej samej
wodzie, w której się moczyła. Odparowany płyn uzupełniałam sukcesywnie
dolewając zimną wodą. Posoliłam dopiero kiedy była miękka, dodałam ziele
angielskie i liść laurowy. Kiełbasę pokroiłam w kostkę, obsmażyłam na
rozgrzanym smalcu, dołożyłam posiekany czosnek i pokrojoną w kosteczkę cebulę i
smażyłam aż się zeszkliła. Dołożyłam koncentrat pomidorowy, wszystko razem
chwilę przesmażyłam i dodałam do gotującej się fasoli. Doprawiłam do smaku
solą, pieprzem, szczyptą cukru, papryką w proszku, kminkiem i majerankiem. Pogotowałam
jeszcze kilkanaście minut, aż smaki się połączyły, a sos trochę zgęstniał. Nie
zagęszczałam sosu, bo zawsze gotuję fasolkę dzień wcześniej, a przez noc sam
pięknie gęstnieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przy komentarzu zostaw swoje imię, w odpowiedzi łatwiej będzie mi się do Ciebie zwracać :)
Podziel się fotką dania przygotowanego według mojego przepisu na adres e-mail edyta2204@gmail.com, a z przyjemnością zamieszczę ją w albumie na fb :)