Chleb z kiszoną kapustą na żytnim zakwasie
Czy spotkaliście się kiedyś z budką-stoiskiem, na którym, w piecu opalanym drewnem, wypiekany jest pyszny świeży chlebuś? Kilka lat temu w takiej budce, pod którymś z licznych hipermarketów, kupiłam sobie kawałek chleba z kiszoną kapustą. Jaki był pyszny! Ten smak prześladował mnie aż do czasu, kiedy znalazłam ten przepis. Teraz już nie marzę o tamtym kupnym chlebie, bo równie cudowny mogę upiec sobie sama :)
Chleb wspaniale smakuje z żółtym serem i pomidorem, ale i z samym masłem też jest nie do pogardzenia :)
|
Chleb z kiszoną kapustą |
Składniki:
50 dag mąki
pszennej typ 650
17 dag
aktywnego zakwasu żytniego
13 dag
odciśniętej kiszonej kapusty
200 ml
letniej wody
łyżeczka
drożdży suszonych
łyżeczka
soli
łyżeczka
cukru
łyżeczka
kminku – niekoniecznie – można dać go do środka lub obsypać wierzch
*wszystkie
łyżeczki płaskie
|
Chleb z kiszoną kapustą |
Wykonanie:
Kapustę
odcisnęłam i bardzo drobno posiekałam.
Do miski
przesiałam mąkę, dodałam do niej drożdże, sól i cukier, wymieszałam. Dolałam
czynny zakwas (wyjęłam go z lodówki 3-4 godziny wcześniej, żeby się „obudził”)
i letnią wodę. Całość wymieszałam najpierw drewnianą łyżką, a następnie
wyrobiłam ręką i dodałam posiekaną kapustę. Dokładnie wymieszałam – w tym
momencie ciasto nabrało śmiesznie kleistej konsystencji. Keksówkę o wymiarach
9x27 cm wyłożyłam papierem do pieczenia, przełożyłam do niej ciasto, wyrównałam
je i przykryłam ściereczką. Blaszkę postawiłam na 4 godziny przy ciepłym
grzejniku, z dala od przeciągów. Po tym czasie ciasto było pięknie wyrośnięte,
więc posypałam je kminkiem (nie wiem po co, bo mąż i tak pracowicie go później
oskubał) i wstawiłam do nagrzanego piekarnika. Piekłam 45 minut w temperaturze
180 stopni z termoobiegiem. Po wyjęciu z piekarnika przełożyłam na kratkę
kuchenną do wystudzenia.
Do zakwasu żytniego używaj mąki żytniej i nie wiem po kiego grzyba dodajesz drożdży? Chleb na zakwasie to chleb na zakwasie, nie potrzebuje dodatków drożdżowych, które tylko przyśpieszają pleśnienie chleba. Ciasto lepiej Ci wyrośnie jak do piekarnika włożysz kilka cienkich cegieł szamotowych bo termiczne promieniowanie kwarcu ma duży wpływ na wypiek - dlatego chlebuś jest lepszy z pieców ceglanych (niż z 'nowoczesnych' konstrukcji ze stali hutniczej) i opalany drewnem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za garść dobrych rad :)
OdpowiedzUsuńDo zakwasu żytniego używam tylko mąki żytniej, to chyba logiczne ;)
Drożdże dodaję, bo zazwyczaj nie mogę czekać kilkanaście godzin na wyrośnięcie ciasta. Kiedyś piekłam tylko na zakwasie, ale z włożeniem do piekarnika trzeba było czekać co najmniej 12 godzin. A co do pleśnienia - nigdy nie udało mi się przetrzymać chlebka dłużej niż 4 dni, i to nie ze względu na pleśń :D
Zaintrygował mnie ten chlebuś, ta kapusta kiszona to taki nietypowy dodatek.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nietypowy, ale dobrze się komponuje :)
UsuńStrasznie jestem ciekawa, jak chleb z dodatkiem kapusty kiszonej może smakować. Nie mam zakwasu, więc sobie nie zrobię, chociaż - może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńKiedy wykonanie zakwasu jest bardzo proste i trwa tylko kilka dni :)
UsuńPani Edyto zrobiłam chlebek z powyższej receptury za pierwszym razem upieczony na dopiero co zrobionym zakwasie (również z Pani przepisu) wyrósł ładnie i był bardzo smaczny. Teraz po tygodniu wyrósł dość słabo i ma kwaśny smak, sam zakwas jest też dosć kwaśny do octu mu daleko ale czy jest z nim wszystko w porządku? Jak właściwie powinien smakować zakwas żytni?
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że za pierwszym razem chleb się udał i smakował. Czy piekła Pani za drugim razem z tego samego zakwasu? Czasem warto doprowadzony do temperatury pokojowej zakwas dokarmić i pozostawić na 3-4 godziny przed dodaniem do ciasta. Mnie słabiej wyrasta chleb zazwyczaj wtedy, kiedy mam chłodniej w mieszkaniu. A zakwas powinien być kwaśny. Trzeba tylko patrzeć, czy nie zmienia się jego kolor, albo zapach. Może kwaśny smak chleba spowodowała przekiszona kapusta? Już sama nie wiem jaka mogła być przyczyna :(
UsuńDziękuję za odpowiedź i przepis :) Jakoże był to mój drugi bochenek w życiu za bardzo się pośpieszyłam i nie odczekałam odpowiednio długo po dokarmieniu zakwasu. Następnego dnia zakwas zaczął ładnie pracować i obecnie pachnie przyjemnie coś pomiędzy winem a makowcem ;) dorobiłam się też dwoch kolejnych smakowitych bochenków..
OdpowiedzUsuńSuper! Cieszę się, że wszystko dobrze poszło :)
Usuń