piątek, 8 listopada 2013

Pleśniak z pigwą, czyli prawie Frutka Cioci Zosi

Od wielu lat lubię pleśniaka, i od wielu lat go jadałam, ale zawsze u kogoś, i zawsze z powidłami śliwkowymi. Sama go dotąd jeszcze nie piekłam. Jakież było moje zdziwienie, kiedy przegladając mój bardzo stary zeszyt z przepisami, znalazłam w nim ciasto pod nazwą "Frutka", które okazało się niczym innym, tylko pleśniakiem. Ponad dwadzieścia lat temu przepis podyktowała mi go moja ukochana Ciocia Zosia. Pamiętam, jak siedziałam w jej kuchni, przy stole nakrytym wzorzystą ceratą, z długopisem i zeszytem w kratkę, a ona krzątając się przy węglowej kuchni gotowała jedną ze swoich pysznych zup jarzynowych i z pamięci podawała mi recepturę ciasta. Dotąd jakoś nie miałam okazji go upiec...
I tym razem też nie upiekłam. Troszkę przerobiłam recepturę po swojemu i wyszedł mi cudownie kruchy, aromatyczny pleśniak z pigwą, który pojechał z nami w gości. Na marginesie dodam, że wróciliśmy do domu z pustą blaszką, więc sądzę, ze chyba smakował :)
Zdjęcia robiłam w "terenie", żałuję, że nie są zbyt ładne.
















CIASTO:
3,5 (45 dag) szklanki mąki pszennej typ 650
2 łyżki cukru kryształu
1 łyżeczka z czubkiem proszku do pieczenia
szczypta soli
25 dag margaryny
4 żółtka
1 łyżka kakao


PIANA:
4 białka
2/3 szklanki cukru kryształu


DO PRZEŁOŻENIA:
słoiczek ok. 500 ml marmolady z pigwy (KLIK)



















WYKONANIE:
Żółtka oddzieliłam od białek.
Do miski przesiałam mąkę z proszkiem do pieczenia, dodałam szczyptę soli i dwie łyżki cukru, wymieszałam.
Sypkie składniki posiekałam z zimną margaryną.
Dodałam żółtka, najpierw czubkiem noża, a następnie dłonią wyrobiłam ciasto (jest dość ciężko, ale gwarantuję, że to możliwe do wykonania).
Ciasto podzieliłam na trzy części. Do jednej z nich dodałam łyżkę kakao i ponownie zagniotłam.
Wszystkie kawałki zawinęłam w folię i włożyłam do lodówki na godzinę.
Blachę o wymiarach 23x29 cm wyłożyłam papierem do pieczenia.
Białka ubiłam na sztywno, pod koniec dosypałam porcjami cukier i miksowałam do uzyskania lśniącej bardzo sztywnej piany.
Piekarnik rozgrzałam do temperatury 160 stopni z termo obiegiem.
Jedną część jasnego ciasta utarłam na tarce z dużymi oczkami i rozsypałam równą warstwą na dnie blaszki.
Na ciasto wyłożyłam marmoladę z pigwy. *
Na marmoladę utarłam porcję ciemnego ciasta .**
Na ciemne ciasto wyłożyłam ubitą pianę z białek.
Na pianę utarłam drugą część jasnego ciasta.
Piekłam około 45-50 minut.
Gotowe ciasto odstawiłam do całkowitego wystudzenia .***


* Im bardziej gęsta marmolada lub dżem, tym trudniej rozsmarować go na utartym spodzie.


** Aby równomiernie rozsypać wiórki ciasta i nie obsypać przy tym całego blatu, najlepiej jest utrzeć ciasto na duży talerz, po czym dopiero palcami rozsypać je na marmoladę lub pianę z białek.


*** Ciasto przed pokrojeniem trzeba całkowicie przestudzić i kroić naprawdę ostrym nożem, bo jest niesamowicie kruche.









7 komentarzy:

  1. Opisem Cioci krzatajacej sie po kuchni, gotujacej zupe jarzynowa zilustrowalas moja kochana Babcie <3 Az mi sie cieplutko zrobilo na serduszku jak to przeczytalam :)

    Ja plesniaka tez zawsze jadam u kogos. Sama pieklam go tylko raz w zyciu! Twoj zapowiada sie pysznie z ta marmolada pigwowa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Tak jakoś dziwnie zrobiło mi się, kiedy wspomniałam Ciocię. Teraz jest już bardzo wiekową osobą i mieszka na drugim końcu Polski. I bardzo dawno jej nie widziałam...

      Usuń
  2. Dziekuję :) Jest, a raczej... był bardzo smaczny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam historie takich przepisów :) Mają w sobie jakąś magię te ciasta ze starych zeszytów, spisane na kartkach, dyktowane przez babcie i ciocie... Twój pleśniak musiał smakować wyjątkowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, był smaczny, a samo ciacho niewiarygodnie kruche :) Z tą magią to prawda. Dawno nie zaglądałam do tego zeszytu, a teraz przejrzałam go od początku do końca i obudziły się wspomnienia osób i miejsc, których już nie ma...

      Usuń
  4. Ciasto pycha moja skromna osoba miala zaszczyt sprobowac ;-) Ja bym blaszki nie oddal ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz Ci los, teraz muszę zgadywać który Michał to napisał? :P

      Usuń

Przy komentarzu zostaw swoje imię, w odpowiedzi łatwiej będzie mi się do Ciebie zwracać :)

Podziel się fotką dania przygotowanego według mojego przepisu na adres e-mail edyta2204@gmail.com, a z przyjemnością zamieszczę ją w albumie na fb :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...